O drzewa warto dbać
(w Podkowie Leśnej i nie tylko…)

|

Z punktu widzenia drzewa martwe konary są w dużej mierze obojętne. Drzewo prędzej czy później się tych konarów pozbędzie bez naszej pomocy. Skutki tego mogą być jednak opłakane. Suchy konar, który waży od kilku do kilkudziesięciu kilogramów i który spada z wysokości kilkunastu metrów, stanowi ogromne zagrożenie dla człowieka oraz zabudowań. Coraz więcej ludzi przekonuje się, że kilka tysięcy złotych wydane na pielęgnację drzew na własnej posesji nie jest przejawem marnotrawstwa, snobizmu czy braku gospodarności, ale jest to inwestycja w bezpieczeństwo swoje, swoich dzieci i swojego domu (a nawet swojego samochodu 😊).

Wejście w koronę drzewa jest ponadto świetną okazją do oceny jego stanu zdrowotnego, a w konsekwencji do oceny stopnia zagrożenia, jakie drzewo stwarza dla otoczenia. Większość „defektów” nie jest widoczna gołym okiem z poziomu gruntu. Często nie pomoże ani sokoli wzrok ani nawet lornetka. Przekonał się o tym niedawno nasz kolega, który wspiął się na dobrze wyglądającą sosnę i dostrzegł rozległe wypróchnienie oraz pęknięcie głównego przewodnika dokładnie w tym miejscu, gdzie wisiała jego lina asekuracyjna (brawa dla kolegi za odwagę 😊). Drzewo oczywiście natychmiast zostało zakwalifikowane do wycinki.
Poruszając się w obrębie korony można też przyjrzeć się bliżej grzybom porastającym drzewo. Na zdjęciu poniżej huba rosnąca na starym pięknym dębie przy ul. Sasanek. Nasz dendrolog pomógł nam ustalić, że jest to najprawdopodobniej „czyreń dębowy”. Dostaje się na zdrowe drzewa przez zarodniki, często infekuje rany. Nie jest więc oznaką słabości pierwotnej drzewa, ale powoduje z czasem zamieranie drzewa, rozkładając drewno swoimi enzymami. Warto wiedzieć, że pojawienie się huby nie oznacza, że drzewo kwalifikuje się do natychmiastowej wycinki. Proces obumierania drzewa w wyniku działania grzybów jest często rozłożony na wiele lat, czasami nawet kilkadziesiąt.
Scroll to Top